wtorek, 6 maja 2014

10

Byłam w trakcie nadrabiania zaległych sezonów seriali. Co poradzić, że zwyczajnie nie miałam na to czasu w domu. A tu?  Powinnam w tym momencie być gdzieś    imprezować czy ewentualnie leżeć na plaży. O ironio! Chyba więcej działo się w domu podczas pieprzonego zjazdu rodzinnego, z którego zmyłam się bardzo szybko na rzecz klasowej imprezy nad jeziorem.. Była nawet siostra mamy, ale bez Chrisa tylko z synkiem. Uwielbiam malucha tak samo jak tą pare. Są ze sobą już tak cudownie długo a Gwen wytrzymuje jego nieobecności. Widocznie dla miłość jest w stanie zaakceptować pewne poświęcenia. Nawet gdy okazuje się nim posiadanie męża, rozpoznawalnego na skale światową. Nie wiem czy byłabym w stanie na takie poświęcenie. Pamiętam sytuacje kiedy Gwen dostała pogróżki, jeszcze na początku ich związku. Chris tak się wściekł, że przez moment rozważał nawet odejście z zespołu. Ale moja ciotka w życiu by mu na to nie pozwoliła. Wie jak bardzo to kocha. Zdaje sobie też sprawe z tego jak ja uwielbiam Coldplay. Mam z Chrisem swietny kontakt i zdarza mi się wpaść na ich koncerty. Zawsze starają się namówić mnie na stanie w strefie vipowskiej ale co poradze, że wole poczuć to show pośród ludzi z pełnej perspektywy. Nie wiem jak będzie następnym razem. Cały zespół mnie w sumie polubił i przez moment Johnny nazywał mnie ich maskotką.. ehh no cudowni ludzie.Mają podobno zagrać coś w LA, a ja mam nadzieje, że Gwen będzie razem z zespołem. Z tego co wiem to jest z nimi w trasie razem z małym. Te wakacje miały dostarczyć mi nowych wspomnieć, nie odwrotnie. Cóż jednak poradze na fakt, że wszystko się tak potoczyło
Moje rozmyślenia przerwał krzyk, na dźwięk którego zerwałam się z łóżka. Prosze noo. Przecież to było oczywiste, że się wkurzy. Szkoda, że wcześniej o tym nie pomyślałam.
Jak najszybciej mogłam podeszłam w stronę drzwi i je uchyliłam. Widząc, że na korytarzy nikogo nie ma i spodziewając się tego, że Zayn zapewne zaraz zawita do mojego pokoju puściłam się pędem w strone schodów. To chyba nie było najlepszym pomysłem bo po chwili usłyszałam jak ktoś zbiega z góry. Oparłam się o ściane w mało widocznym miejscu i zza rogu obserwowałam jak mulat zbiega prawdopodobnie do salonu nie zdając sobie nawet sprawy z tego, że mnie tam nie ma.
Nie mogłam. Poprostu nie mogłam powstrzymać się od śmiechu widząc jego mine. I włosy... te włosy błagające o pomste do nieba. No ale co zrobisz? Nic nie zrobisz. Teraz niech żałuje, że mnie wydał.
Tak zaabsorwowana tą wystuacją nie zauważyłam, że ktoś stanął obok mnie. 
Podskoczyłam jak oparzona czując rękę na swoim ramieniu.
- O Boże Liam.. wystraszyłeś mnie- odwróciłam się do chłopaka kładąc ręke na sercu.
- Emmm co ty robisz?- spojrzał na mnie uważnie mi się przyglądając. 
Dopiero teraz zauważyłam jak uważnie mnie lustruje wzrokiem. Przy tym się uśmiechając. Ale to w taki sposób którego zupełnie nie byłam w stanie zdefiniować. Przynajmniej nie w momencie, w którym  Zayn latał po domu najpewniej mnie szukając.
- Zayn mnie hah szuka nie ma czasu na wyjaśnienia haha- wydusiłam z siebie a jego twarz przybrała teraz rozbawiony wyraz.
- Nie smiej się ze mnie tylko mi pomóż- uniosłam brew do góry.
- KIIIIIIIIIM I TAK SIĘ NIE UKRYJESZZZZZZZZZ!- Zayn ewidentnie zrozumiał, że na dole mnie nie ma.
- Kimmie!- z jednego z pokoji wyszedł Harry widząc mnie i ciemnego bruneta zatrzymał się lustrując nas podejrzliwym wzrokiem.
- Z tego co słysze Zaynie cie wszędzie szuka. A ty się tu bujasz z Liamem?- zaśmiał się co odwzajemniłam podobnie jak sam Liam którego (nie)dyskretnie szturchnęłam w bok- Co mu się stało?
- A nicc wiesz taka przyjacielska sprzeczka- wymusiłam swój standardowy uśmieszek na co on tylko pokiwał głową i udał się na dół.
Odwróciłam się na pięcie tym samym trafiając wprost na Liama.
- Czemu on cie szuka? Coś się stało? Coś chce ci zrobić?- chłopak zasypywał mnie pytaniami podczas gdy ja kompeltnie nie miałam pojęcia co teraz ze sobą zrobić.
- Potem ci to wyjaśnie. Chodź musimy się gdzieś ukryć bo chyba nie sądzisz, że Harry nas nie wsypie- chwyciłam go za rękę i nie czekając na wyjaśnienia pociągnęłam na równoległego pokoju.
- Hejjj. Jeśli on ci chce coś zrobić to się nie bój przy mnie nawet cie nie tknie nie pozwole na to- Liam zatrzymał się i odwrócił mnie w swoją stronę zmartwiony co poskutkowało przyjemnym uczuciem. Martwi się o mnie, to miłe.  Zamknęłam drzwi od jak się okazało pokoju Niall sądząc po czystości.
- Niee to tylko zemsta nie ma się co obawiać- zaśmiałam się.
- Zemsta mówisz?- podniósł brew do góry w ten charakterystyczny dla siebie sposób.
- No tak a ty możesz czuć się pełnoprawnie udziałowcem bo Harry już cie ze mną widział więc pewnie Zayn to sobie skojarzy- usiadłam na łóżku klepiąc miejsce obok siebie.
Chłopak przysiadł obok i zmierzwił włosy ręką co było jak dla mnie nadzwyczaj seksowne. Wywróciłam oczami myśląc nad własną głupotą kiedy przypomniałam sobie nagle sytuacje z miasta i dziękuje Bogu za to, że siedziałam na łóżku bo nogi momentalnie się pode mną ugięły. Czemu ja tak na niego reaguje? Co jest ze mną nie tak do cholery?
- Kim?- głos Liama rozbudził mnie z transu a ja spojrzałam na niego lekko rozkojarzona.
- Mhmm?
- Pytałem czy coś obejrzymy- uśmiechnął się szczerze wskazując na laptop Nialla.
- Serio? Chcesz coś oglądać? Teraz?- zaśmiałam się.
- No wiesz skoro i tak narazie stąd nie wyjdziemy to pomyślałem...
- Nie gadaj tylko coś puść.
- Taaak tylko co?- usiadł koło mnie z laptopem irlandczyka na kolanach i zaczął przeglądać jakieś foldery z filmami.
- A co on tam ma? Ooo nie to czekaj czekaj wróć! "Jestem legendą"?- spytałam.
- Żartujesz? Uwielbiam ten film- zaśmiał się uroczo co odrazu odwzajemniłam.
- Ale najpierw- zaczął i wstał na moment żeby po chwili położyć się na łóżku- trzeba się wygodniej rozwalić.
- Tak? ahhahhaha. Co by Niall powiedział na to bezczeszczenie jego łóżka?
- Nie gadaj tylko chodź tu- nie wiem czy możliwe, ale jego uśmiech powiększył się jeszcze bardziej.
Wzruszyłam ramionami nie mogąc opanować przyjemnego uczucia gdy usadowiłam się koło niego i przyjęłam jak najwygodniejszą poze żeby obejrzeć film.
Może coś było nie tak. Mimo tego, że ewidentnie moja relacja z Liamem się z niewiadomych przyczyn oczywiście jednostronnie zmieniała. Ja nie potrafiłam go od siebie odsunąć. Nie czułam się niezręcznie w jego obecności. A już samo to, że leżałam obok niego chyba powinno mną jakoś wstrząsnąć. Nic z tych rzeczy. Czułam się tak jakbym znała go od zawsze. Jakby jego obecność była czymś normalnym. A jeśli nie czułam się w żaden sposób niekomfortowo powinnam o tym nie myśleć i to zwyczajnie zignorować tak jak zrobiłam to pare godzin wcześniej.
Przez ten cały czas ani razu nikt nie wpadł do pokoju. W czasie trwania filmu zdążyłam opowiedzieć Liamowi o mojej małej zemście. Śmieszyło go to strasznie a mnie przechodziły przyjemne ciarki wzdłuż kręgosłupa kiedy się uśmiechał. Chyba nie ma takiej osoby której nie odpowiadałby jego sposób bycia. Był nadzwyczaj szczery i przy tym taki troskliwy kiedy opowiadał o swoich siostrach i rodzinie. Rozmawialiśmy na każdy możliwy temat ingorując zupełnie najważniejsze sceny filmu. Siedziałam po turecku na przeciwko niego a on leżał wyprostowany opierając się na łokciu tak, że spoglądaliśmy wprost na siebie.
- Czym się wogóle zajmujesz?- zadałam jedno z kolejnych pytań.
Chiciałąm dowiedzieć się o nim jak najwięcej co było dziwne bo do tej pory mało mnie obchodzili inni ludzie z wyjątkiem rodziny i przyjaciół.
- Emm... Można powiedzieć, że muzykuję- odpowiedział po krótkim zastanowieniu i spojrzał na mnie oczekując jakiejś mojej reakcji.
Wydało mi się troche dziwne to, że przyglądał mi się jakby na coś czekał, ale kiedy zmarszczył brwi robiąc przy tym taką mega zamyśloną minę nie wytrzymałam i najzwyczajniej w świecie go szczypnęłam wolną ręką.
Liam spojrzał rozbawiony po chwili podnosząc się do siadu.
-Okej, sama tego chciałaś- zaśmiał się i po chwili był już nademną gilgocząc mnie wyraźnie się nabijając co mojej bezradności.
- Liam prosze cie przestań. hahaha Liam no!- próbowałam go jakoś ogarnąć, ale dosyć słabo mi to wychodziło. Starałam się wyswobodzić, ale było dosyć ciężko szczególnie zważywszy na fakt, że to ja leżałam podczas gdy on maltretował mnie rękami stojąc nademną. Ale jakimś cudem udało mi się podnieść.
- Ooo tu jesteście i oo..- drzwi do pokoju się otworzyły i stanął w nich nie kto inny jak Niall.
Musiała to być chyba troche niezbyt konfortowo wyglądająca sytuacja bo ja i Li zastygliśmy w miejscu podczas gdy on łapał obejmował mnie w pasie a ja ręce trzymałam na jego klatce piersiowej.
- Yy.. Wszędzie was szukaliśmy. Fajnie by było jakbyście zeszli- blondyn skierował się do jednej z półek swojego pokoju i chwycił z niej coś- Co wy wogóle robicie w moim pokoju?- spytał.
- Film sobie oglądaliśmy- Li stwierdził jakby nigdy nic przejmując tym samym inicjatywe.
I dobrze. Ja po tym śmiechu czułam się jakbym przebiegła conajmniej maraton.
- No dobra, ale u mnie? Na moim laptopie???
- Ty chyba nie sądzisz, że ja tam zejde kiedy Zayn mnie szuka- wtrąciłam.
- Zayn?- Niall zaśmiał się i machnął ręką- jemu już dawno przeszło. Chodźcie bo gramy w butelke- oznajmil i wyszedł.
- W butelke? Serioo?..- zrezygnowana spojrzałam na Liama który na nowo stał się jakby nieobecny.
- Chodź- pociągnął mnie za ręke- O Zayna się nie bój. Nawet cie palcem nie tknie- oznajmił z uśmiechem chwycił mnie za rękę i skierowaliśmy się na dół.




Jak mówił blondas tak też było. Kiedy zeszliśmy na dół nikt nawet nie zwrócił na nas większej uwagi. Trzymałam się blisko Liama obawiając się nieco Zayna. Nie wiem czy było to uzasadnione ponieważ on jakby nigdy nic siedział sobie i rozmawiał z Harrym i Meg której obecność nieco mnie ucieszyła. Fajnie że jednak chce się integrować. Puściłam ręke Liama, który spojrzał na mnie pytająco, uśmiechnęłam się i pokazałam na kuchnie do której się udałam się czegoś napić. Wyjęłam sobie puszke z pepsi otworzyłam się i oparłam o blat. Do środka po chwili wszedł Louis i zaczął wyjmować z niej jakieś butelki z piwem i flaszke. No ładnie. Kiedy to się tam nazbierało?
- Kimmie Kimmie Kimmie- no wiedziałam, że długo tak bez gadania nie wytrzyma.
- Tak Loui?
- Ja myślałem, że my tu się spikniemy, będziemy żyć długo i szczęśliwie a ty tutaj rozbijasz mi serce- mówił nie odrywając na moment wzroku od lodówki.
- Ale co?? Czekaj... o czym ty gadasz?- podniosłam zdezorientowana jedną brew.
- Noo.. Może reszta nie widziała ale ja nie jestem ślepy i widziałem te złączone ręce- powiedział jakby nigdy nic szarpiąc się widocznie z jakąś puszką bo przeklnął nie mogąc sobie poradzić.
- Eee?- widział mnie i Liama. Okey.
Na mojej twarzy wkradł się chyba uśmiech i na moment się zamyśliłam bo ocknęłam się kiedy Louis zaczął mi machać ręką przed oczami.
- No i o tym właśnie mówie- wyszczerzył się- Zostańmy przyjaciółmi.
Przytulił mnie a ja odwzajemniłam to nie bardzo rozumiejąc sytuacji.
- Louis ale ja nie..- zaczęłam kiedy zorientowałam się co miał na myśli.
- Oj... nie tłumacz się. To, że inni nie widza niektórych rzeczy to nie znaczy, że jak też- uśmiechnął się i objął mnie ramieniem.
Tego człowieka nie przegadasz poprostu. Więc co poradzić. Już się nie odezwałam.
- A teraz moja przyjaciółko pomóż mi z tym może- wręczył mi pare butelek sam wziął w ręke i udał się w kierunku pozostałych.
- Eeeee tyle alkoholu na gre w butelke?- spytałam.
- Noo wiesz. Butelka alkochinczyk... kto wie- zamrugał wesoło i zniknął  za drzwiami.
Wzruszyłam tylko ramionami i udałam się za nim.
Przysiadłam między Liamem i jak się okazało Louisem, który cały czas dawał mi słabo zrozumiane znaki oczami. Wyglądało to wprost komicznie dlatego co chwile wybuchałam śmiechem.
Gra w butelke jak to gra. Zaczął kręcić Niall i wypadło na Sam wzięła wyzwanie więc musiała wypić dwie kolejki pod rząd jak to stwierdził blondyn- na rozluźnienie. Blondynka zadowolona z takiego obrotu sprawy wypiła i zakręciła butelką, która szczęśliwie lub nie szczęśliwie wypadła na mnie.
- Pytanie- ułożyłam ręce na piersiach pewnie spoglądając na przyjaciółke, która chyba zastanawiała się o co spytać.
Lepsze to niż wyzwanie, które w jej wykonianiu pewnie było by jakieś hardkorowe.
- O o o! Ja mam!- Meg klasnęła w ręce i uśmiechnęła się złośliwie.
- Ejjjj to niezgodne z zasadami- zaprotestowałam, mimo że czułam iż nie ma zamiaru odpuścić.
- Nie marudź. Moge Sam?- spojrzała na dziewczyne a ta niewyraźnie cos mruknęła kiwając głową.
- Noo więc, jak tam się nazywało to ciacho z wypadku, kiedy się spotkacie? I czy wogóle i masz jego numer?..
- Eeeej miało być jedno pytanie- oburzyłam się.
- Więc?
- Matt- chwyciłam butelke chcąc zakręcić.
- Co za Matt?- spytał Harry, który przypomniał o swojej obecności.
Do tej pory tylko siedział i jadł co było dość dziwne tym bardziej, że obok niego siedział Niall. No ale cóż.
- Taki typ na którego wpadła Kim i nie chce przyznać ze na niego leci- Meg odpowiedziała zanim ja zdążyłam to zrobić.
- Nie lece na niego. Ja go nawet nie znam- oburzyłam się znowu.
- Następny z którym mnie zdradzasz?- spojrzałam na Louisa który starał się zainicjować płacz.
Nie okłamujmy się słabo mu to wychodziło.
- Następny ale jak...
Spojrzałam chyba z mordem wypisanym na twarzy na Louisa który już otwierał usta żeby odpowiedzieć, ale ostatecznie zamilkł. Nie to żeby mnie obchodziło to co on sobie myśli, ale poprostu wydaje mi się, że jego przemyślenia powinien zostawić sam dla siebie, a nie dzielić się nimi z ludźmi. Tym bardziej, że są wyssane z palca. Całkowicie bzdurne i nieprawdziwe.
Zaczęliśmy grać dalej i coraz więcej pić. Chyba nikt się nie hamował co mi odpowiadało. W ruch poszła też wódka która kończyła się coraz szybciej.


- Kręć.
- Okej okej już... O Harry- zaśmiałam się kiedy butelka się zatrzymała.
- Oooo to może hmmm...- zastanawiałam się.
- Pocałuj Sam- wydarł się Niall.
- Coo? Ale jak to nieuczciwe..- Sam zaczęła się jąkać.
- Co nie uczciwe? Nie ma że nie uczciwe. Polejcie Niallowi- przybiłam mu piątkę- A ty całuj wskazałam na Harrego.
Po chwili chłopak niby od niechcenia przybliżył się do Sam i złączyli usta w pocałunku który chyba trwał zbyt długo jak dla mnie.
Kiedy Louis zaczął z resztą chłopaków odchrząkiwać ja nie mogąc przestać się śmiać odwróciłam się na bok tym samym trafiając na Liama który siedział po mojej lewej.
Siedział taki jakby nie obecny a kiedy zauważył, że mu się przyglądam posłał mi niewyraźny uśmiech.
Oparłam głowe na jego ramieniu przez moment wdychając jego perfumy, którymi się zaciągnęłam. Poczułam jak obejmuje mnie ramieniem a swoją głowę układa na mojej. Zaśmiałam się cicho.
- Kim! Pytanie czy wyzwanie nie śpij dziewczyno- Harry zaczął się wydzierać.
- Spokojnie. Nie zauważyłam, że skończyliście się już lizać- wystawiłam mu język zauważając czerwoną na twarzy Sam.
Sammie się rumienie. A to nowość.
- No to jak?
- Yyy oczywiście, że wyzwanie- powiedziałam przeczuwając złe pytania.
- Liam Louis pomożecie mi z czymś?- Sam wstała i udała się w stronę piętra- Musze coś przenieść.. i potrzebuje kogoś ten no.. silnego i..- coś kręciła, ale tylko chyba ja to zauważyłam bo ta dwójka posłusznie wstała i udała się za nią.
- No to co z tym wyzwaniem?- spytałam.
- OK to może ja- Zayn wstał i nie czekając na to co zrobi Harry- podszedł do mnie po czym podniósł mnie i przerzucił sobie przez ramię.
- Zayyn do cholery co to ma być. ZAYN postaw mnieeeeee!
- Nie niee nieee tym razem- normalnie poczułam jak się uśmiecha.
A Harry Niall i Meg co? Siedzieli i śmiali się podczas gdy mulat otworzył sobie jedną ręką drzwi od salonu i udał się ze mną na dwór. Czując do czego to zmierza panicznie zaczęłam się wiercić. Ale oczywiście nic co dobre nie trwa wiecznie.
- Lecisz księżniczko- Zayn zagryzł dolną wargę i z uśmiechem wrzucił mnie do basenu.
Wynurzyłam się dosłownie po chwili, cała mokra wyszłam z basenu.
- Cholera jasna- weszłam do środka trzęsać się lekko i udałam od razy na schody żeby się przebrać.
Zawsze ja do cholery jasnej. Zawsze basen. Co oni mają z tym basenem no???
Jakie wielkie było moje zdziwienie kiedy okazało się, że moje drzwi od pokoju są zamknięte..
Teraz to już lekka przesada chyba no ale okey skoro tak chcą pogrywać to nie będę uległa. Wróciłam do salonu posyłając Zaynowi i mojej "grupce wsparcia" mordercze spojrzenie. Po chwili przybierając wymuszony ale szeroki uśmiech siadłam na swoim miejscu. Zayn i Harry śmiali się w najlepsze. Meg z Niallem rozmawiali, albo przynajmniej próbowali. A po chwili do środka weszła Sam, która widząc mnie zaczęła dosłownie jak ja się trząść- tyle, że ze śmiechu.
A więc ona też w to była zamieszana okej. Zaraz za nią weszli Loui i Li.
- Eejj co tu sie.. Kim dlaczego jesteś cała mokra?- Louis podbiegł do mnie chcąc mnie przytulić, ale to chyba nie był najlepszy pomysł z racji że dosłownie ociekałam wodą.
- Miss mokrego podkoszulka- Zayn zaśmiał się na co ja prychnęłam tylko pod nosem.
- Czemu się nie przebrałaś?
- Dobre pytanie Lou. Po tym jak wyszliście Zayn wrzucił mnie do basenu, a potem cudownie okazało się, że ktoś zamknął mi pokój- wymamrotałam.
- Aaa- chłopak udał że się nad czymś zastanawia- to po to Sam nam kazała iść i siedzieć bez sensu w tym pokoju. To ma w sumie sens.
- Tyyy- zagroziłam dziewczynie palcem.
- Nie możesz tak siedzieć. Chodź- Liam stanął przedemną i wyciągnął rękę którą chwyciłam- Dam ci coś swojego.
- Dzięki, ale nie musisz..
- Przestań będziesz chora.
Nic już nie odpowiedziałam tylko ruszyliśmy poraz kolejny do góry podczas gdy reszta zaczęła dalej pić.


-Nie musiałeś serio- powiedziałam bawiąc się rękami podczas gdy Liam szukał czegoś odpowiedniego w swojej szafie.
- To powinno być dobre- wręczył mi jakąś koszulke i spodnie od dresu- Tu masz łazienke poczekam na ciebie- uśmiechnął się.
Weszłam do środka, ogarnęłam jako tako odwieszając mokre rzeczy i wyszłam z pomieszczenia.
Liam jak powiedział tak zrobił. Siedział na łóżku bawiąc się telefonem, który schował kiedy tylko mnie zauważył i uśmiechnął się promiennie.
- Do twarzy ci w moich rzeczach.
- Zazwyczaj dziewczyny w męskich ciuchach wyglądają.. hmmm słodko?- wystawiłam mu język.
Kiedy odwrócił wzrok w drugą stronę ja zaciągnęłam się perfumami chłopaka, którymi przesiąkła jego koszula. Ojezusie. Mając ją na sobie nie czułam się jak w worku tylko żeby nie powiedzieć.. o wiele atrakcyjniej.
- Coś nie tak?- uniósł brew.
- Nie skądże- podeszłam i wskoczyłam mu na barana czego się chyba nie spodziewał ale złapał mnie za nogi i ruszył ze mną na plecach z pokoju.


Jeśli ktoś tu jest mogłabym prosić o jakikolwiek komentarz? Prosze o nawet głupie ":)" które mogłoby mnie w jakis sposób zmotywować :)

4 komentarze:

  1. ja czytam!!
    prosze cie dodaj nastepny :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też czytam! Pisz daleeeej prooszę!! Ja to tak kocham *w* Kim miała się z Liamem pocałować a nie ;c pisz, pisz bo napewno będę czytać i komentować . Dopiero znalazłam tego bloga i przeczytałam wszystko na raz ;) kooocham

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli chcesz, możesz poczytać moje opowiadanie ;) you-are-too-lovely.blogspot.com <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisz !! Szybko bo się doczekać nie mogę..... jeszcze Liam mój ulubiony chłopak z zespołu :)
    /Muffin

    OdpowiedzUsuń