piątek, 18 maja 2012

8


Rozłączyłam się i wzięłam głęboki oddech. Aktualnie siedziałam na jednym z leżaków przy basenie starając się w jakiś sposób zrozumieć moją rodzicielkę. Ściemniło się już. Tak jak przypuszczałam rozmowa przebiegła standardowo. Z jednej strony matka wysłała mnie tutaj, a z drugiej zapewne nie do końca to przemyślała. Może nie zdawała sobie sprawy z tego, jak denerwuje mnie ta jej cała kontrola.
- Czemu siedzisz tu sama? Stało się coś?- z rozmyślań wyrwał mnie męski głos.
Podniosłam wzrok. Przede mną stał Liam w całej okazałości.
- Myślę w spokoju- wysiliłam się na lekki uśmiech i ponownie skierowałam oczy na jakiś punkt w oddali.
Liam przysiadł obok i przez moment uważnie mi się przyglądał.
- Czy to ma jakiś związek z telefonem, który wyszłaś odebrać?- spytał niepewnie nie spuszczając ze mnie wzroku.
Nie musiałam na niego patrzeć. Ja po prostu czułam, że się we mnie wpatruje.
- Nazwijmy to trudną rozmową z matką- powiedziałam cicho i odchylając się lekko w tył.
- Zirytowała cię trochę- spojrzał na mnie badawczo najwyraźniej oczekując konkretnej odpowiedzi.
- Irytuje mnie już to jej ciągłe sprawdzanie. Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego ile Sms-ów jak dotąd od niej dostałam.  Ewidentnie chce mi popsuć wakacje. Czy ja coś robię nie tak? Ja się pytam co ja takiego zrobiłam! A teraz jeszcze wyżalam się tobie, chociaż tak naprawdę prawie cie nie znam- kiedy już wszystko z siebie wyrzuciłam oparłam się na ramionach w geście rezygnacji- Nie ogarniam już tego.
- Tęskni za tobą- ledwie usłyszałam odpowiedź chłopaka.
- Możliwe ale..
- Z tego co Niall mówił to masz starsze siostry, które już się wyprowadziły. Jakby na to nie patrzeć ty najpewniej już nie długo zrobisz to samo. Twoja mama chyba właśnie zdała sobie z tego sprawę.
Wytrzeszczyłam oczy. To było dość przekonujące ale..
- Skąd ta pewność?
- Też to przerabiałem. Tylko, że akurat ja mam już to za sobą- uśmiechnął się co odwzajemniłam.
- A więc najgorsze przede mną- powiedziałam cicho i skrzywiłam się na samą myśl tego co mnie czeka.
Przez moment przed oczami przeleciały mi wszystkie momenty w których byłam obojętna na starania matki. Pewnie blondyn ma rację. Będę musiała ocieplić relacje z matulą. To najlepsze rozwiązanie.
Mogę oficjalnie stwierdzić, że taki Liam to skarb. Uleczył mi trochę moją już nadwyrężoną psychikę. Wysłuchał chociaż nikt go o to nie prosił . Przez moment analizowałam wszystko w mojej głowie kiedy poczułam jak chłopak przysiada się bliżej. Potem zrobił coś czego się w ogóle nie spodziewałam. Najnormalniej w świecie mnie przytulił. Przez chwilę byłam zaskoczona, ale po chwili odwzajemniłam uścisk. Wtuliłam się w jego tors i momentalnie łzy popłynęły mi z oczu. Właściwie nawet nie wiem czemu. Musiałam je z siebie wylać. Właśnie tego było mi teraz trzeba. Oczyszczenia i kogoś kto mnie wesprze.
- Hej, nie płacz. Wszystko będzie dobrze- podniósł mój podbródek i otarł łzy z policzków- Nie może być aż tak źle jak mówisz- uśmiechnął się i bliżej mnie do siebie przygarnął.
Poprawił mi nastrój. Byłam mu cholernie wdzięczna. Uśmiechnęłam się do niego już całkowicie szczerze.
Wychyliłam się lekko i pocałowałam chłopaka w policzek po czym znowu przylgnęłam do jego klaty.
- Za co?- spytał trochę zaskoczony i lekko zarumieniony.
- Dziękuję, że tu przyszedłeś. Chyba potrzebowałam rozmowy.
- Możesz na mnie liczyć. No wiesz... w razie jakbyś chciała się wygadać.
 On jest taki opiekuńczy, że nie wyrabiam. Trochę to dziwne, bo prawie mnie nie zna, ale może Liam kocha cały świat. A jeszcze do tego jest niesamowicie przystojny. Nie ukrywajmy. Cała piątka do brzydkich nie należy, ale on od razu wydał mi się kimś w rodzaju ideału. Chłopak, z którym ostatnio byłam był totalnym idiotą, dupkiem... długo by wymieniać. Oficjalnie byliśmy ze sobą z 5 dni? Przestrzegano mnie przed nim, ale nie, Kim wie lepiej! Dobrze, że chociaż w porę się zorientowałam, że to czub zanim do czegokolwiek doszło. Stałam się po prostu bardziej ostrożna.
- Chodźmy już do reszty. Koniec użalania- wstałam i pociągnęłam chłopaka w kierunku reszty.

Kiedy znaleźliśmy się w salonie zastaliśmy dość zabawny widok. Louis z Harrym latali po pomieszczeniu rzucając pilotem. Dziewczyny rozłożone na kanapie żywo o czymś rozmawiały. Z pewnością o dzisiejszych zakupach ciemnej. Natomiast Zayn siedzący na fotelu starał się uspokoić kolegów rzucając w nich czym popadnie. Ale nie oszukujmy się. Z marnym efektem. Po prostu uśmiech sam cisnął się na twarz.
Brakowało tylko Nialla. Po chwili i ten wyłonił się ze schodów trzymając w ręku kilka płyt.
- To co oglądamy?- Louis zwrócił się do blondasa.
- Mam parę filmów. Możemy coś wybrać- Chłopak uśmiechnął się i ruszył w kierunku telewizora.
Z racji, że chłopaki byli zajęci dyskusją na temat wyboru ja postanowiłam znaleźć sobie jakieś wygodne miejsce. Usiadłam na jednej z dwóch kanap czekając na decyzje. Obok mnie usadowił się Liam najwyraźniej nie bardzo przejmujący się tym co robi reszta. Spojrzałam na niego i po raz kolejny posłałam mu pełen wdzięczności uśmiech, który natychmiast odwzajemnił.
- Co oglądamy?- spytałam Nialla, który właśnie siadł obok mnie.
W głebi duszy dziękowałam, że to on siedzi obok, a nie Lou czy Harry. Miałam takie dziwne przeczucie, że ciężko by było skupić się przy nich na filmie. Są zbyt nierozgarnięci. Ułożyli się na podłodze.
- "Paranormal activity"- usłyszałam odpowiedź blondyna i zrobiłam wielkie oczy.
- Z tego co pamiętam bałeś się takich filmów- zaśmiałam się cicho.
- Od tego czasu wiele się zmieniło- mówiąc to poruszył śmiesznie brwiami co całkowicie mnie rozbroiło.
Po jego odpowiedzi zapanowała już cisza. Wszyscy wlepili oczy w ekran skupiając całą uwagę na filmie, który stopniowo zaczął się rozkręcać. Niall mówił prawdę. Naprawdę przestał się bać horrorów. Kiedyś potrafił drzeć ryja jak opętany przy jakiejkolwiek strasznej scenie. A tu? Spokój totalny. Nie drgnął nawet kiedy na zewnątrz niespodziewanie wybuchły fajerwerki. Szacun.
Nie można tego samego powiedzieć o Harrym i Louisie. Oni wpadali co chwile w panike. Wrzeszczeli jak dzieci praktycznie za każdym razem kiedy w filmie działo się coś niepokojącego. Czyli praktycznie co pięć sekund. Dziewczyny siedzące na kanapie obok miały z nich niezły ubaw. Tylko, że one momentami też się srały. Ja osobiście widziałam już ten film parę razy więc nie robił na mnie wrażenia. Nic im nie wspominałam bo nie chciałam zmuszać ich do zmiany repertuaru. A poza tym widziałam twarz Harrego kiedy Niall wybrał film. Jak mordka małego szczeniaczka. Nie byłam na tyle okrutna żeby coś zmieniać i psuć mu radoche.
Wyciągnęłam telefon z kieszeni żeby sprawdzić godzine. Sms od kuzynki. No nic. Trzeba kulturalnie odpisać.
- Co robisz?- usłyszałam Liama, który zaglądał mi przez ramię.
- Piszę do kuzynki.
- Widzę, że film nie bardzo cię interesuje- wywnioskował.
- Już go oglądałam- odszepnęłam cicho.
- Tak szczerze to ja też, ale nie miałem serca mówić o tym reszcie.
A więc z racji, że obydwoje nie byliśmy za bardzo zainteresowani filmem rzucaliśmy w dwóch strachliwych na ziemi żelkami i ogólnie wszystkim co popadło. U ich dwójki wywoływało to jakieś krzyki grozy a przynajmniej ja tłumiłam śmiech przy pomocy jakieś poduchy. Wszystko skończyło się w momencie w którym film dobiegł końca. Nie mogąc znieść oburzonego wzroku Harolda wspaniałomyślnie zaproponowałam kolejny. No i oczywiście wiązało się to z tym, że straszniejszy.
- "Teksańska masakra piłą mechaniczną"- krzyknął zadowolony Louis.
- Żartujesz? ty srasz na "Paranormal Activity"- spojrzałam na niego z niedowierzaniem.
- E tammm.. To oglądamy?- zignorował mnie totalnie.
U chłopaków głośne "tak" natomiast ku mojej radości dziewczyny mnie wsparły głośnym "NIE!"
- Co jest? Cykamy się?- Louis obrzucił mnie rozbawionym spojrzeniem.
- Nie. Po prostu nie lubię filmów, w których się kogoś kroi, tnie.. to obrzydliwe- odparłam.
- Was to nie brzydzi?- Meg na szczęście mnie poparła za co uśmiechnęłam się wdzięczna w jej stronę.
Spojrzeli po sobie i pokiwali przecząco głowami.
Spojrzałam na Nialla. Zero pomocy z jego strony.. Ehh.. Będzie coś ode mnie chciał.
Fajny kolega. Co ja gadam? Ja go traktuje jak rodzine, a on mi z czymś takim wyjeżdża. Szkoda słów.
- Jeżeli się boisz masz obok Nialla, a nie.. on ma swój popcorn, a więc zostaje tylko Liam- rzucił ochachany Zayn ze swojego fotela.
- Malik! Grabisz sobie.- fuknęłam w jego stronę i wcisnęłam się bardziej w fotel.
Film tak jak przewidziałam. Mnóstwo krwi i makabrycznych scen. Momentami zakrywałam oczy z obrzydzenia, jak zresztą zauważyłam nie ja jedyna. Dzieczyny robiły to samo. Jakoś przy 10 minut po rozpoczęciu Zayn, Liam i Niall się zmyli na zewnątrz usprawiedliwiając się jakoś tam ważną sprawą. Jak zauważyłam po tym jak mulat dostał wiadomośc. Będzie trzeba to wybadać, coś mi tu śmierdzi. Ale to później..
Harry i Lou zostali co chwilę rypiąc jakieś głupie komentarze. Żal i nędza. Tak własnie opisze poziom ich słownictwa.. W niektórych momentach po prostu ich teksty były zbędne, czy wprost niestosowne chociaż niekiedy można było trochę się pośmiać.
Spojrzałam na zegarek.. Po pierwszej w nocy. Zachciało mi się spać, a że na kanapie byłam sama poprost rozwaliłam się wygodniej i po paru minutach odpłynęłam.


- Śpią?- usłyszałam cichy szept Harrego.
- Nie widzisz? Trzeba je zanieść- teraz mówił prawdopodobnie Zayn.
- Gdzie mają pokoje?- spytał Niall.
- Pierwsze piętro. Drugi i trzeci na prawo- oznajmiła Sam.
- Niall weź swoją kuzynkę, a ja wezmę Kim- byłam pewna, że mówi to Liam.
W następnej chwili poczułam jak ktoś mnie podnosi i z pewnością kieruje się w kierunku schodów. Nie będę ukrywać, że wolałam takę opcję zamiast samodzielnej wędrówki do łóżka. A więc nikomu nie zaszkodzi jak jeszcze trochę sobie poudaję, że śpię.
- Dobranoc wszystkim!- usłyszałam krzyk Harrego i potem krótki skowyt. Najwyraźniej komuś nie spodobały się krzyki chłopaka w środku nocy.
Drzwi do pokoju się otworzyły i zostałam delikatnie położona na moim wygodnym łóżku i przykryta kołdrą.Usłyszałam jeszcze ciche "dobranoc" i jak Liam całuje mnie w czoło. Z uśmiechem na ustach ponownie odpłynęłam



10 komentarzy:

  1. Jak ja się naczekałam na ten rozdział. Codziennie wchodziłam i sprawdzałam czy się ukazał. No i w końcu jest! Mi się strasznie podobał, a szczególnie moment kiedy Liam i Kim wchodzą do domu, a tu ten widok... oraz ich rozmowa, kiedy ją pocieszał. Kibicuję im. Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział bardzo fajny. Trochę się czekało, ale koniec końców było warto. Bardzo lubię twojego bloga. Moją ulubioną postacią jest Liam. Jednym słowem jest po prostu wspaniały. Jego opiekuńczość mnie normalnie rozwala. Kocham go miłością wieczną i bezgraniczną *____* Chyba przegięłam. E tam, trudno. I tak go kocham. Czekam na kolejny : D

    http://givee-your-heart-a-break.blogspot.com/
    http://i-will-be-here-by-your-side.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział :) Mam nadzieję, ze akcja się trochę rozwinie:D Super!

    OdpowiedzUsuń
  4. super jest;)a liam taki czarujący......:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super . < 3

    Zapraszam na mojego nowego bloga, który opowiada o chłopakach z One Direction. Zachęcam do czytania i komentowania. < 3

    myjudgementiscloudedliketonightssky.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyznam, że nie czytałam twojego bloga od początku, ale po tym rozdziale chyba muszę nadrobić zaległości :) Świetnie się czyta. I ja chcę takiego Liama dla siebie! *__* www. somany-dreams.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. no japierdolekurwajegomać.!! dziewczyno jesteś moim guru ;P piszesz świetnie i tak szybko się czyta. szacun ;P a co do rozdziału to mieć takiego Liam'a. *______* marzenie. niech Kim z nim kręci jeśli jeszcze tego nie robi ;D a co do Sam to ona no pasuje do Hazzy ;D ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Cześć. Zapraszam cię na mojego bloga, dopiero co go założyłam więc liczę na ocenę kogoś utalentowanego<3 http://paradise-of-dreams3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudoooownie...tylko tyle mam do powiedzenia ;3

    OdpowiedzUsuń